Drogowe „pociągi” sposobem na lepszą nawigację?

Wiadomo nie od dzisiaj, że aby w podróży coś zrobić lepiej jechać pociągiem niż samochodem. Szczególnie jeśli jest się kierowcą i mamy jechać autostradą. Słuchanie radia czy nawet powieści MP3 to raczej forma spędzania czasu niż pracy. A tu okazuje się, że jest możliwy mariaż samochodu z pociągiem. Oczywiście nie na sto procent, ale naprawdę ma to sens. Autostradą jedziemy wiele kilometrów, często kilka a poza Polską i kilkanaście godzin. Naukowcy i inżynierowie szukają sposobu i są już blisko. Sposobem są drogowe pociągi. Jeśli „maszynistą” w pierwszym pojeździe jest zawodowy kierowca możemy jechać nawet bezpieczniej niż samemu. Nasz samochód musi spełniać kilka kryteriów: łączność bezprzewodowa ze wszystkimi pojazdami w „pociągu”, pełne automatyczne sterowanie: gaz, hamulec, skręt. Jeśli tylko mamy zaufanie do prowadzącego możemy podczepić się pod taki drogowy pociąg i jechać nawet kilka godzin a samemu w tym czasie pracować czy oglądać ulubione filmy. I pomyśleć, że wtedy jedna nawigacja służy kilku pojazdom na raz 😉

Na razie to marzenie, ale kto jeszcze kilka lat temu marzył, że telefon będzie się bardziej dotykało czy przesuwało niż naciskało na klawisze?

PS.

Nazwa może być nieco myląca gdyż „pociągiem drogowym” już nazywa się bardzo długie składy ciężarowe, szczególnie popularne w Australii, w której to jest słabo rozwinięta infrastruktura kolejowa.

Dodaj komentarz