Test nawigacji TomTom XL

Niedawno, krótko po testach w Warszawie zainteresowałem się urządzeniem, które brało w nich udział czyli TomTom XL. Poddałem to urządzenie testom zarówno w Poznaniu jak i na trasie. Trzeba przyznać, że TomTom jest urządzeniem przyjemnym w użytkowaniu. Dobry kontrast i świetny ekran dotykowy bardzo pomagają w pracy.

TomTom XL - tryb dzienny

Urządzenie zachowuje się jednak bardzo dziwnie w dość typowych dla nawigacji sytuacjach. Po zjechaniu trasy wyznacza nową, ale nie informuje o zjechaniu z trasy ani o tym czy dobrze jedziemy dopiero co wyznaczoną trasą. W najgorszym wypadku wyznacza ponownie trasę także robiąc to w milczeniu. Mnie to zupełnie zdezorientowało. Dopiero przed manewrem miałem komunikat co robić dalej, uważam, że zdecydowanie zbyt późno. Dość dziwny jest komunikat „Przed Tobą skręt w prawo”, który nie oznacza, że zaraz będzie manewr a jedynie, że taki będzie następny być może dopiero za kilometr. Także co najmniej dezorientujący jest komunikat „Zakręt w lewo i dalej koniec trasy” a faktycznie koniec trasy jest dopiero po na przykład dwustu metrach od skrętu. bardzo za to spodobała mi się strzałka pokazująca, po której stronie jezdni jest miejsce docelowe. Czasami przecież ulica jest szeroka i trzeba wiedzieć gdzie zaparkować. Za to bardzo dobry, czuły i szybki jest wbudowany GPS. Dodatkowo pokazuje ile sekund temu zgubił pozycję jeśli to się zdarzyło na przykład po wejściu do budynku.

TomTom XL - tryb nocny

Dziwne, że z listy moich punktów dostępnej przy wyznaczaniu trasy nie mogę nic dodać. Oczywiście jest specjalna pozycja menu do zarządzania moimi punktami, ale nie zawsze mam okazję wpisać je zawczasu. Brakuje też niestety opcji „poprzednie adresy”, choć w miarę dobrze działa opcja przypominania miasta i ulicy już przy wpisywaniu.

System pomija niektóre komunikaty przy skręcie, szczególnie wtedy gdy główna droga zakręca a podporządkowana biegnie prosto. Dla jadącego jednak nie jest to wcale oczywiste, że trzeba zakręcić. Bez spojrzenia na ekran urządzenia pojechałbym prosto na przykład na skrzyżowaniu przy cmentarzu Górczyńskim w Poznaniu.

Bardzo zastanawiająca jest baza danych POI. Zupełnie bezskutecznie szukaliśmy ze znajomym Zamku Książ w bazie danych. Nie twierdzę, że go tam nie ma, ale jeśli dwie osoby nie mogą go odnaleźć niezależnie od siebie przez 10-15 minut to coś musi być nie tak z urządzeniem.

Mam dużo uznania dla programistów TomToma ponieważ przewidzieli, że mogę włączyć jakąś opcję, ale jej nie używać. Tak stało się z opcją planowania dojazdu do celu na określoną godzinę. Aktywowałem ją z ciekawości, ale później planując trasy konsekwentnie odpowiadałem NIE na pytanie czy chcę dojechać na konkretną godzinę. W końcu po kilku takich odpowiedziach system sam zapytał czy ta opcja jest mi potrzebna i jeśli chcę to mogę ją od razu wyłączyć. Jakbym chciał jednak dalej z niej korzystać wskazywał także na pozycję w menu gdzie będę mógł wyłączyć ją w przyszłości. Brawo!

Jakby dla opozycji dla poprzedniego zupełnie bez sensu jest zrobiona opcja planowania podróży do konkretnego adresu. W poprzednim menu mogę wybrać czy jadę do miasta (centrum) czy pod konkretny adres. Wybieram adres bo znam ten adres. Wpisuję miasto i dalej ulicę. Jednak okazuje się, że TomTom nie ma nazw ulic dla tego miasta i w tym momencie nie mogę już zmienić opcji na tej bez adresu. Muszę się cofnąć i podawać jeszcze raz nazwę miasta (jest ona co prawdę podpowiadana). Jak naciskałem dłużej system pokazał mi kilka razy opcję „wszędzie” i już myślałem, że to jest właśnie to czego szukam, miasto bez adresu. Niestety jak się okazało wybierał nie wiem dlaczego zły punkt docelowy.

Niestety użytkownicy TomToma muszą się nastawić na brak ostrzeżeń o fotoradarach. Na trasie z Kamiennej Góry do Poznania były tylko 2 (słownie dwa) ostrzeżenia. Bazę danych specjalnie w tym celu aktualizowałem przed wyjazdem. Sprawdziłem trasę i NaviExpert pokazał na tej trasie dwa punkty niebezpieczne i osiem fotoradarów (w tym przenośne). Jakby tego było mało na mojej trasie zupełnie zabrakło obwodnicy Śremu (fakt, że niedawno oddanej, ale to już kilka miesięcy minęło!) i drogi równoległej do autostrady w Luboniu pod Poznaniem. Ta druga droga istnieje już w rzeczywistości kilka lat! Czyżby mapy TomToma były tak nieaktualne?

Przy tak dobrym ekranie troch dziwi brak asystenta pasa ruchu. Tak naprawdę chyba mapy nawet nie maja atrybutów wielopasmowych dróg. W każdym razie na ekranie tego nie widać.

Na koniec uwagi o wyznaczanych trasach. W mieście urządzenie wyznacza czasami dziwne trasy. Na przykład trasa z Piotrowo 3 na Włodkowica 2 w Poznaniu wiedzie obok Katedry. Tę trasę planowałem już z wieloma nawigacjami i żadna z nich tak dziwnie i moim zdaniem wysoce nieoptymalnie nie prowadzi. Co jeszcze dziwniejsze po kilku dniach zaplanowałem tę samą trasę i tym razem wyznaczył już trasę podobnie jak NaviExpert z wyjątkiem na początku trasy (nieco dalej). Czyżby system miał jakieś warunkowe wyznaczanie trasy?

Drugie dziwne trasy w mieście zdarzyły mi się na Świerczewie. TomTom kluczy i albo prowadzi mało uczęszczanymi dróżkami osiedlowymi (może są krótsze?) albo prowadzi głównymi na około i przez to na przykład niepotrzebnie stoi się na światłach na skrzyżowaniach na ulicy Czechosłowackiej zamiast jechać przejezdną Opolską. Myślę, że to może być jeden z powodów opóźnienia w czasie dotarcia do NaviExperta. Choć przyznaję, że te 10 procent czasu więcej w Warszawie to był bardzo dobry wynik.